Plaga wandalizmu na terenie Spółdzielni Mieszkaniowej w Golubiu-Dobrzyniu. Zobacz zdjęcia

Wideo. Rodzinny kapitał opiekuńczy

Radny z Golubia-Dobrzynia Marek Stawski, który pracuje w miejscowej Spółdzielni Mieszkaniowej, przesłał nam zdjęcia pokazujące skalę wandalizmu na terenie osiedli bloków.

- Wandalizm szerzy się wszędzie, co jakiś czas mamy ekscesy na terenie Spółdzielni Mieszkaniowej, po prostu brak słów. O takich wybrykach policja jest informowana i toczone są postępowania – informuje Marek Stawski.

Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Hanna Grzywińska potwierdza, że tylko w ostatnim czasie zniszczono 3 domofony i spalono doszczętnie kontenery na odpady. Problemem jest także grupowanie się młodzieży, zimą w klatkach schodowych i piwnicach, a przy sprzyjającej pogodzie w lesie za Żeromskiego. Dochodzi do zniszczeń, mieszkańcy skarżą się na hałas. Zgłaszają takie sytuacje na policję.

- Z tego co wynika ze zgłoszeń i relacji świadków to w tych nocnych zgrupowaniach uczestniczą dzieci, w wieku 13-17 lat. Jestem tym zszokowana, że rodzice na to pozwalają lub nie kontrolują gdzie są i co robią ich dzieci w nocy. Dziękuję mieszkańcom za czujność, za informowanie policji. Młodzież jest tak sprytna, że nie daje się zatrzymać na gorącym uczynku, nie mamy więc danych wandali, by móc kosztami usuwania zniszczeń obciążyć ich rodziców. Mam nadzieję, że jednak wandale zostaną zatrzymani i będą ponosić konsekwencje swych działań. Na razie korzystamy z ubezpieczenia, którego składka stale wzrasta. Jest to koszt wszystkich mieszkańców, powodujący podwyżki opłat – informuje prezes Grzywińska.

Spółdzielnia rozbudowała pakiet ubezpieczeń o opcję „wandalizm”, by móc korzystać z odszkodowania także gdy dochodzi do zniszczeń elewacji.

- Nie potrafię zrozumieć sytuacji, która ma miejsce. Musimy odkładać nowe zadania, bo cały czas niszczone jest nasze wspólne mienie. W jeden weekend zniknęła połowa koszy na śmieci, w inny zostały wykopane wszystkie nowe drzewka, z ławkami zrobiono wszystko co najgorsze. Mieszkańcy oczekują inwestycji w ocieplanie bloków czy chodniki i ulice, a my finansujemy naprawę tego co na terenie spółdzielni było, ale zostało zdemolowane – dodaje Hanna Grzywińska. - Do tego koszty usług i materiałów rosną. Nie tak dawno za ocieplenie bloku przy Sienkiewicza płaciliśmy 800 tys. zł. Koszt takiej usługi przy Żeromskiego obecnie to 1,3 mln zł. Połowa jest finansowana z kredytu, a w ostatnim czasie 2 razy wzrosły stopy procentowe. Docieplaliśmy dwa bloki rocznie. Teraz nie wiem czy uda się robić jeden.

Policja w ostatnim czasie w związku z chuligańskim zachowaniem na terenie spółdzielni interweniowała w piwnicy bloku Mickiewicza 1 w nocy z 27 na 28 lutego (z niedzieli/ na poniedziałek). Niestety nie udało się złapać tych, co zakłócali spokój. Również z policyjnej mapy zagrożeń wynika, że na terenie spółdzielni dochodzi do grupowania się małoletnich czy spożywania alkoholu w miejscach niedozwolonych oraz zażywania środków odurzających.

- Apeluję przede wszystkim do rodziców, by mieli kontrole nad dziećmi, a także do mieszkańców, byśmy dbali wspólnie o nasze mienie. Spółdzielnia nie jest instytucją charytatywną. Wszelkie koszty ponoszą spółdzielcy – zaznacza prezes Hanna Grzywińska.