Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłkarz Manchesteru United pochodzi z Golubia-Dobrzynia! "Ogromne wyróżnienie"

Karolina Rokitnicka
Karolina Rokitnicka
Izabela i Krzysztof Bejger towarzyszyli synowi Łukaszowi podczas podpisania kontraktu z Manchesterem United
Izabela i Krzysztof Bejger towarzyszyli synowi Łukaszowi podczas podpisania kontraktu z Manchesterem United Fot. Archiwum Prywatne Rodziny/Zakaz kopiowania
Co czuje mama gdy jej dziecko podpisuje profesjonalny kontrakt z prestiżowym klubem Manchester United? Jakie obawy towarzyszą wyprowadzce z domu nastoletniego syna? O blaskach i cieniach sportowej kariery rozmawiamy z mieszkanką Golubia-Dobrzynia Izabelą Bejger - mamą 18-letniego Łukasza, który dwa lata temu został zawodnikiem Manchesteru.

Jakie uczucia towarzyszyły pani, gdy syn podpisywał pierwszy profesjonalny kontrakt z klubem Manchester United?
Podpisanie kontraktu było zwieńczeniem wielu wydarzeń - od propozycji wyjazdu na testy do Manchesteru aż do finalnej umowy. Zainteresowanie klubów Manchester United i Manchester City moim synem zaskoczyło nas wszystkich. To ogromne wyróżnienie. Sam pobyt na testach był niesamowitym przeżyciem. Zobaczyliśmy warunki dla sportu na światowym poziomie. Fantastyczna była atmosfera w tamtym regionie, gdzie wszyscy żyją piłką nożną, kibicują swoim drużynom - od najmłodszych po seniorów. Na miejscu usłyszeliśmy wiele miłych słów pod adresem syna. Doceniono jego zdolności, umiejętności i poziom wyszkolenia. Na testy do zagranicznych klubów jeździ sporo polskich zawodników, jednak kontrakty są oferowane niewielkiej grupie. My mieliśmy ten komfort, że klub już na etapie testów poinformował, że wypadły pozytywnie. Nie czekaliśmy na wyniki, a od razu otrzymaliśmy propozycję kontraktu. Łukasz podjął decyzję, że chce go podpisać. Sam ten moment był bardzo ekscytujący i miły.

Kontrakt z prestiżowym klubem to niebywały sukces. Jakie obawy towarzyszą rodzicom, gdy nastolatek ma zamieszkać poza domem rodzinnym, w innym kraju?
Obawy przed wyprowadzką syna mieliśmy dużo wcześniej. Jako 13-latek otrzymał propozycję gry w Lechu Poznań. Zamieszkał w Poznaniu. Było mnóstwo pytań - czy sobie poradzi sam, czy będzie bezpieczny, czy nie pojawią się problemy z nauką? Zazdrościłam innym mamom, że mają dzieci w domu. Miałam poczucie, że syn za wcześnie opuszcza rodzinne gniazdo, ale nie mogłam i nie chciałam stać na drodze do spełniania jego marzeń. Gdy pojawiła się opcja przeprowadzki do Anglii - obawy wróciły, pojawiły się też nowe - czy się zaaklimatyzuje w nowym miejscu, czy zderzenie z zupełnie inną kulturą, ludźmi, klubem, językiem, nawet pogodą i kuchnią, nie będzie zbyt dużą przeszkodą w realizacji pasji. Bałam się, że syn po prostu będzie tęsknił za domem, za bliskimi, że zrezygnuje z gry. Klub nas zapewniał, że zrobi wszystko, by Łukasz czuł się komfortowo i żeby był bezpieczny. Przedstawiciele klubu podeszli ambitnie do tematu, mówiąc, że ewentualne niepowodzenia byłyby ich osobistą porażką. Miałam obawy, czy kontrakt jest dobrze przygotowany, czy o wszystkim pomyśleliśmy, bo negocjowaliśmy go sami.

Jak wygląda życie Łukasza w Anglii?
Na ten temat można by długo mówić. Łukasz z dwoma kolegami z drużyny zamieszkał u angielskiej rodziny. Uważam, że to dużo bardziej komfortowe rozwiązanie niż hotel czy internat. Większość czasu syna wypełniają treningi. Czasami Łukasz spędza w klubie 7-8 godzin dziennie, gdzie trenuje z przerwami na odpoczynek. Do tego dochodzi nauka. Łukasz dwa razy w tygodniu uczęszcza do angielskiej szkoły, gdzie uczy się języka angielskiego. Bierze też korepetycje, które zorganizował i opłaca klub. Jest także uczniem polskiego liceum, ucząc się w formie edukacji domowej, musi na koniec każdego roku szkolnego zdać egzaminy klasyfikacyjne. Robi to po zakończeniu sezonu, kiedy jest w domu na urlopie.

Mimo, że kariera sportowa Łukasza nabiera tempa, to nadal uczy się on w liceum w Golubiu-Dobrzyniu. Dyrekcja szkoły zaznaczyła, że edukacja zdalna jest możliwa dzięki zaangażowaniu nauczycieli i rodziców. Czy ten wspólnie wypracowany system się sprawdza?
Jak najbardziej. Przy podpisywaniu kontraktu z Manchesterem United jedną z kluczowych kwestii pozasportowych była dla mnie edukacja. Kariera sportowa prędzej czy później się kończy, wykształcenie zostaje na zawsze. Zależało mi na tym, by syn uczył się w polskiej szkole, bym mogła nadzorować proces edukacji. Dużo na ten temat rozmawialiśmy, dowiadywaliśmy się w jaki sposób inni zawodnicy kształcą się. Popularna jest zdalna nauka w Szkołach Mistrzostwa Sportowego. Analizowaliśmy to rozwiązanie. Jednak uznaliśmy, że i tak mamy mało czasu dla siebie, więc przeznaczanie go na dojazdy do odległej szkoły, nie miałoby sensu. Poza tym w Golubiu-Dobrzyniu jest bardzo dobre liceum, sama je kończyłam, mam dużo dobrych i miłych wspomnień związanych z tą szkołą, więc wybór nie był trudny. Tym bardziej że spotkaliśmy się z dużą przychylnością, otwartością i zrozumieniem tej wyjątkowej sytuacji. Wsparciem służy dyrekcja i nauczyciele, za co jestem im bardzo wdzięczna.

Mamy mają w sobie naturalną potrzebę opieki, nawet nad dorosłymi dziećmi. Łukasz dostaje rady przez telefon?
Rozmawiamy codziennie. Syn żartuje, że mam zestaw pytań standardowych - jak treningi, jak w szkole, z lekcjami i jaka była pogoda? Skończyłam z radami w stylu „ubierz się ciepło”. Nie mamy czasu na drobne sprawy. Łukasz większość decyzji podejmuje sam, jest bardzo dojrzały.

A jak wyglądała droga Łukasza do miejsca, w którym jest? Kiedy pojawiło się zainteresowaniem sportem/piłką nożną?
Łukasz był aktywny i energiczny od zawsze. Żartowaliśmy, że pominął etap raczkowania i chodzenia i w wieku 10 miesięcy zaczął biegać. Jego opiekunka jedyne na co narzekała, to że nie może za nim nadążyć. W przedszkolu jego ulubioną zabawą była gra w piłkę. Panie nauczycielki pewnie to pamiętają, że grupa Łukasza codziennie wychodziła z inicjatywą gry w piłkę. W szkole podstawowej syn zainteresował się również siatkówką. Bardzo dobrze sobie radził. Nawet kluby zaczęły się nim interesować. On jednak wybrał piłkę nożną - dyscyplinę, którą najbardziej pokochał. Mój mąż wspólnie z kilkoma osobami postanowili stworzyć dzieciom warunki do trenowania. Tak powstał u nas KS Piłkarz, który istnieje do dziś. Łukasz na treningi chodził niemal codziennie - na swoje, do grup starszych. To bardzo miłe, że klub przetrwał, rozwija się i dzieci mają w mieście możliwość uprawiania sportu. Jestem dumna nie tylko z syna, ale również z męża, że podjął się tworzenia KS Piłkarz i bardzo angażował się w pomoc Łukaszowi. Gdy syn grał w kadrze wojewódzkiej, która mierzyła się z Wielkopolską, wypatrzyli go przedstawiciele Lecha Poznań. Na meczu podszedł do mnie jakiś mężczyzna i widząc, że kibicuję województwu kujawsko-pomorskiemu, wskazał na mojego syna i zapytał, czy znam tego zawodnika. Rozbawiła mnie ta sytuacja, jednak wkrótce Łukasz zaczął przygodę z Lechem Poznań. Gdy po kilku latach pojawiła się opcja kontraktu z Manchesterem, Lech Poznań chciał go zatrzymać, oferując nowy kontrakt. Łukasz postanowił jednak, że chce spróbować swoich sił w Anglii, bo taka szansa nigdy więcej może się nie pojawić.

Była to dobra decyzja?
Uważam, że lepiej spróbować i nawet żałować, gdy coś pójdzie nie tak - niż żałować, że się nie spróbowało. Jestem optymistką i pozytywnie patrzę w przyszłość. Łukasz jest w Anglii szczęśliwy. Niezależnie od tego, jak potoczy się jego sportowa kariera i przyszłość, to sport wniósł wiele dobrego w jego życie. Sport uczy uniwersalnych i ponadczasowych wartości, jest narzędziem do wspinania się młodych ludzi w każdej dziedzinie życia. Każdy sport ma bogactwo wartości, uczy samodzielności, wytrwałości, odpowiedzialności, współdziałania w grupie, dojrzałości, dyscypliny, oczywiście też znoszenia niedogodności i niewygód. Łukasz zawsze był ambitny, ale początkowo nie najlepiej znosił porażki. Z czasem nauczył się jednak z tym sobie radzić. Spotykam się z opinią, że Łukasz ma szczęście. Moim zdaniem to szczęście w karierze sportowej niewielki ma udział. Uważam, że 90 procent to praca i wytrwałość w dążeniu do celu, reszta to inne okoliczności. Szczęście to brak kontuzji i zdrowie.

Czego wymaga od rodziców realizacja pasji dziecka, jakie są wyrzeczenia?
Z pewnością wymaga dobrej organizacji czasu. Trzeba pogodzić obowiązki zawodowe, domowe, do tego otoczyć równie dużą uwagą drugie dziecko. Wielokrotnie rezygnowaliśmy ze swoich planów, zmienialiśmy sposób spędzania czasu. Udział w obozach, treningach i meczach to duże wyzwanie logistyczne, ale także rezygnacja z beztroskiego dzieciństwa. Gdy Łukasz zamieszkał w Anglii pojawiły się nowe wyzwania - pomocy w nauce, organizacja korepetycji. Jednak gdy widzi się radość dziecka, to jest pewność, że ten czas jest dobrze wykorzystany. Z drugiej strony - to wiele nam dało, poznaliśmy fantastycznych ludzi, ciekawe miejsca, zawarliśmy wiele nowych znajomości i otrzymaliśmy dużą dawkę emocji. Wielu naszych znajomych mówi, że nam tego zazdrości, w pozytywnym sensie.

A czy mama piłkarza interesuje się sportem?
Oczywiście! Obejrzenie dobrego meczu jest dla mnie dużo większą przyjemnością niż filmu. Łukasz zaraził mnie tym tematem i zakochałam się w lidze angielskiej. Oczywiście kibicuję Manchesterowi United. Poza ligą angielską, również mamy swoich faworytów. Kibicuję Realowi, a Łukasz jest zafascynowany Barceloną. Nie rozstrzygnęliśmy kwestii, kto jest lepszy - czy Ronaldo czy Messi, ale sporo o tym rozmawiamy. Mecze syna bardzo przeżywam, kibicuję, co dostarcza mi mnóstwa adrenaliny. Ze względu na pandemię, zapadła decyzja o zakończeniu sezonu. Łukasz wrócił do domu, cieszymy się wspólnie spędzanym czasem. Na ten moment nie wiemy, kiedy treningi ruszą. W normalnej sytuacji byłby to 1 lipca. Rozpocznie się nowy sezon ciężkiej pracy. Jako matka życzę Łukaszowi z całego serca, by był to kolejny krok do spełnienia jego marzeń.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na golubdobrzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto