Wideo. Rodzinny kapitał opiekuńczy
- Nasze korzenie to historia naszych rodziców, dziadków i pradziadków. Dziękujemy najstarszym mieszkańcom Kujaw i Pomorza za przekazywane doświadczenie i wkład w budowę naszej współczesności - mówi marszałek Piotr Całbecki.
Wicemarszałek Zbigniew Sosnowski odwiedził dwie stuletnie mieszkanki związane z naszym powiatem - Stanisławę Wróblewską i Kazimierę Głowacką.
Urząd Marszałkowski w Toruniu przygotował biogramy stulatek odznaczonych medalami Unitas Durat Palatinatus Cuiaviano-Pomeraniensis:
Stanisława Wróblewska, z domu Argalska, urodziła się 26 grudnia 1921 roku w Radominie (powiat rypiński). Mieszkanka naszego regionu o swojej młodości opowiada wspominając prace przymusowe w gospodarstwie rolnym prowadzonym przez Niemców w pobliskiej wsi, gdzie głównie zajmowała się kuchnią. Poznała tam Ignacego Wróblewskiego. Znajomość w wojennej zawierusze była poddawana wielu próbom. Mimo trudnych czasów, w jakich przyszło im żyć, pomagali sobie nawzajem. Pan Ignacy wielokrotnie pożyczał swojej towarzyszce niedoli rower, będący wówczas cennym środkiem transportu, aby mogła odwiedzać swoich rodziców. Poznawanie się w trudnych chwilach było prawdziwym wyzwaniem i sprawdzianem dla dalszej znajomości. Po zakończeniu pracy na gospodarstwie i powrocie do domu znajomość zaczęła się rozwijać. Kurz wojenny zaczął powoli opadać. 2 kwietnia 1945 roku, jeszcze chwilę przed kapitulacją najeźdźcy, para pobrała się. Pani Stanisława we wspomnieniach podkreśla niezwykłość tego wydarzenia, ponieważ tego dnia, w atmosferze radości z powodu kończącej się wojny, kilka par brało ślub jednocześnie. Nowożeńcy osiedlili się w Trąbinie (powiat rypiński). Wychowali dwie córki. Pani Stanisława wraz z mężem prowadziła gospodarstwo rolne i zajmowała się domem. Jako osoba niezwykle energiczna, prace domowe zaczynała już o świcie. Bliscy wspominają z podziwem jej siłę i pracowitość. Pani Stanisława nie znała nudy. Dziergała na drutach oraz szyła, co wychodziło jej bardzo dobrze. Pochłaniała ją także praca w ogrodzie. Jako pasjonatka przyrody czerpała z tego ogromną przyjemność, jeszcze dwa lata temu pieliła swoje grządki. Podobnie jak rodzina, była bardzo muzykalna, radość przynosił jej śpiew. Lubi przebywać w otoczeniu zwierząt. Dbała zarówno o te hodowlane, jak i z troską opiekowała się domowymi. Po śmierci męża w 2003 roku przygarnęła psa, aby łatwiej poradzić sobie ze smutkiem. Nie tylko czerpała z pomocy sąsiadów, ale także ją odwzajemniała. Pani Stanisława to ciepła i serdeczna osoba. Obecnie mieszka w domu w Trąbinie pod opieką córki. Ma troje wnucząt i troje prawnucząt.
Kazimiera Głowacka urodziła się 24 grudnia 1921 roku. Jest związana z naszym regionem od urodzenia. Pochodzi ze Świętosławia (golubsko-dobrzyński), gdzie mieszka do dziś. Wyszła za mąż za Antoniego, który był urzędnikiem i agronomem. Działał w wielu stowarzyszeniach i kołach rolniczych, aktywnie udzielał się społecznie. W czasie wojny pani Kazimiera była zdana tylko na siebie, ponieważ mąż przebywał na wschodzie. Wspomina także przesiedlenie do okolicznego Piotrkowa Kujawskiego oraz okopy w Lubiczu (powiat toruński). Z dbałością zajmowała się domem, lubiła haftować. Zręcznie tworzyła makatki, pochłaniały ją także robótki na drutach. Jest osobą religijną, w młodości uczęszczała na pielgrzymki. Z mężem Antonim dzieliła codzienność przez siedemdziesiąt lat. Wychowali wspólnie pięcioro dzieci. Obecnie spędza czas w domowym zaciszu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?